Liczba stron: 304
Cykl: -
Tom: -
Gatunek: Młodzieżowa
Autor: Jerome David Salinger
Wydawnictwo: Albatros
Ocena 6/6
Wydarzenia przedstawione w powieści rozgrywają się w latach pięćdziesiątych w USA. Siedemnastoletni Holden Coufield - uczeń amerykańskiego college'u - nie ukończył zimowego semestru i przed świętami Bożego Narodzenia został wyrzucony z elitarnej szkoły dla chłopców. Nie chce pokazywać się w domu zanim rodzice nie dowiedzą się od dyrektora o skreśleniu go z listu uczniów. Opuszcza internat i przez kilka dni włóczy się po Nowym Yorku.
W historii literatury istnieje wiele powieści, które na długi czas zostają w sercu człowieka. Książki te są zazwyczaj przełomowe, pokazują nową drogę. "Buszującego w zbożu" można uznać za lekturę niezwykłą, bo mimo, że została napisana 60 lat temu wciąż tętni życiem i czyta się ją jako świetną literaturę współczesną i powieść młodzieżową. Książka ta jest moją szkolną lekturą, więc nie spodziewałem się po nie dużo dobrego. Jednak ta, znajdująca się na liście 100 tytułów według BBC mówi sama za siebie: "Zaskakuję i jestem super!"
26. Coś z tej "100 BBC", czyli Jerome David Salinger "Buszujący w zbożu"
„Wystarczy pleść jakieś głupstwa, których nikt nie może zrozumieć,
a ludzie zrobią wszystko, czego od nich zażądasz.”
Bunt - bo wokół tego słowa dzisiaj będą się kierować moje przemyślenia; każdy z Nas przynajmniej raz doświadczył tego zjawiska. Ale historia Holdena jest zupełnie inna. Wylany z kolejnej już szkoły, postanawia spędzić samemu parę dni w Nowym Yorku. Szybko okaże się, że będzie to dla niego lekcja: pokory i dorosłości. Niby jest to skromny motyw, ale jego wykorzystanie zachwyca. Powieść jest stylizowana na język młodzieżowy. Stąd też występuję tu dużo przekleństw, więc nie jest to książka dla osób wrażliwych. To też wyjaśnia dlaczego w latach 60-tych znalazła się na liście ksiąg zakazanych...
„Lepiej nikomu nic nie opowiadajcie. Bo jak opowiecie – zaczniecie tęsknić”
Jerome Dawid Salinger (1919-2010) Zaczął pisać w wieku 15 lat i publikować swoje opowiadania w czasopismach. Bohaterami jego książek są młodzi ludzie poszukujący sensu życia. Rodzice Salingera urodzili się w Bydgoszczy, gdzie prowadzili sklep rzeźniczy, a potem wyemigrowali do USA. W 1937 roku nakłonili syna do odwiedzenia rodzinnego miasta i odbycia praktyk w zakładach mięsnych, bo mieli nadzieję, że pójdzie w ich ślady. Młody Salinger wytrzymał tylko dwa miesiące i prawdopodobnie wtedy zdecydował, że zostanie pisarzem. Jego największa powieść to "Buszujący w zbożu".
Watro? Zapyta chyba każdy. Według mnie tak, chociaż oceny tej książki wyglądają tak :10/10 lub 1/10. Dla mnie jednak jest to bardzo poważna i zaskakująca literatura. Ukazuje nam dużo problemów, które dotyczą również Nas. Czytając książkę nawiązałem niezwykłą więź z Holdenem i aż żal było mi się z nim rozstawać. Powieść przedstawia świat, w który żyjemy w zupełnie innym świetle. Musicie przeczytać! Naprawdę polecam!
Ciekawostka: Mark David Chapman zabójca Johna Lennona miał wielką obsesję na punkcie tej książki i przy morderstwie miał ze sobą jej egzemplarz.
Książka jak piszesz: albo się komuś podoba na zawój, albo w ogóle. Tobie jak widzę książka się spodobała, a więc, czemu nie? I ja jej spróbuję. :)
OdpowiedzUsuńPs. Bardzo fajny motyw ciekawostki na koniec recenzji :)
Pozdrawiam Serdecznie!
Jemenos
Polecam bardzo serdecznie! A co się tyczy ciekawostek; będę się starał aby były w każdej recenzji.
UsuńPozdrawiam wzajemnie!
Michał :D
Czytałam tą książka można powiedzieć jako dzieciak, bo coś koło 13. Pamiętam fragment, gdzie Holden jak chodził udawał czasem jakby został postrzelony i trzymał się za pierś. Coś tam takiego było ;) , ogólnie bardzo mile wpominam tą lekturę. Po latach kupiłam sobie swój własny egzemplarz, ale zawsze jest coś nowego do czytania i nie mam kiedy do niej wrócić. Chociaż to może dobrze, bo moje wrażenia po 'Buszującym" zmieniłyby się.
OdpowiedzUsuńBuszującego w Zbożu także mam za sobą i bardzo przyjemnie ją wspominam. Na pewno jest to książka, która zostaje z nami na zawsze i często daje o sobie znać. :)
OdpowiedzUsuńAle ciekawostka. Kto by pomyślał...
Pozdrawiam!
D. :)