Słowem wstępu

W dobie telewizji i komputera, kompletnie o nich zapomniano. A przecież były one jedną z niewielu rozrywek dla naszych rodziców i dziadków. Nawet każdy z nas z pewnością grywał, w dzieciństwie w Chińczyka, czy też Warcaby. Teraz powróciły - w o wiele lepszej, bardziej rozbudowanej i dającej ogrom możliwości wersji. Gry planszowe pozwalają na kontakt z przeciwnikami, zbliżają do siebie ludzi. Zapoczątkowując nowy cykl: "Kości zostały rzucone", chciałbym opowiedzieć o "Grze o Tron" - stworzonej na podstawie sagi G.R.R. Martina, zapoczątkowanej powieścią o tym samym tytule. Po sukcesie serialu ludzie domagali się "gadżetu", który pozwoli im wcielić się e swoich ulubionych bohaterów. Dostali, coś niesamowitego. 

 O co w ogóle chodzi?

Król Robert Baratheon nie żyje, a siedem królestw szykuje się się do nadciągającej wojny. Ród Lannisterów, którego córka Cersei była żoną Roberta, zagarnia tron dla syna Joffreya. Stannis Baratheon, młodszy brat Roberta, słusznie domaga się tronu dla siebie. Na Żelaznych Wyspach ród Grayjoyów zamierza wzniecić drugą rebelię. Na północy ród Starków zbiera siły by bronić tego co słuszne. Na południu ród Tyrellów z dawna żywi ambicje do zagarnięcia Żelaznego Tronu, musi jednak mieć się na baczności, bowiem starożytny ród Martellów wciąż krzewi dziedzictwo zemsty. Przez cały ten czas na dalekiej północy, hen za Murem, Dzicy rosną w siłę...
W "Grze o Tron" wcielamy się w jeden z sześciu, rywalizujących ze sobą rodów. W zależności od liczby graczy są to:
Trzech graczy - rody Starków, Baratheonów i Lannisterów
Czterech graczy - jak wyżej + ród Greyjoyów 
Pięciu graczy - jak wyżej + ród Tyrellów
Sześciu graczy - jak wyżej + ród Martellów
Tutaj my decydujemy, komu wypowiemy wojnę, lub też z kim się sprzymierzymy. Zawsze musimy się mieć na baczności, bowiem nie wiemy kto dokona zdrady.  

Krótki zapis zasad

 Celem gry jest zdobycie siedmiu zamków, czy też twierdz lub posiadanie ich jak najwięcej pod koniec dziesiątej tury. Aby to uczynić musimy rekrutować wojska, wydawać rozkazy i być lepszym od innych. Każda tura rozpoczyna się pokazaniem kart Westeros i wydaniem, a następnie rozpatrzeniem rozkazów. Wszystkie jednostki dzielą się na: piechurów, rycerzy, statki i machiny oblężnicze. Zwerbowaną jednostkę pobiera się ze stosu niewykorzystanych jednostek gracz i umieszcza bezpośrednio na obszarze zamku lub twierdzy. Instrukcja jest bardzo długa i nie mam zamiaru jej przedyktowywać, jest ona jednak też istnym dziełem sztuki. Jest charakteryzowana na starą księgę, zawiera wiele ilustracji bohaterów, a nawet cytaty z "Pieśni lodu i ognia". Jest naprawdę piękna. 

Czy warto kupić?

Gra jak najbardziej jest warta swojej ceny (ok.150 złotych) i zapewnia rozrywkę na wiele godzin. Każdy fan twórczości G.R.R. Martina powinien mieć ją w swoim domu. Plansza po rozłożeniu jest naprawdę duża, a wszystkie dodatkowe "przedmioty uzupełniające" powiększają ją. Nie zagracie na małym stoliczku. Naprawdę warto kupić i zapoznać się. 


 -  -  -  -  -  -  -  -  -

Miała być "Uczta dla wron", jest to. Czy chcecie aby ten cykl częściej gościł na blogu? Wyraźcie swoją opinię w komentarzach pod postem.
Pozdrawiam! Michał