Terry Pratchett jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych współczesnych pisarzy. Dzięki swoim zasługom dla literatury otrzymał Order Imperium Brytyjskiego z rąk królowej Elżbiety II. Ja swoją przygodę z tym autorem rozpocząłem od jego książki "Długa Ziemia", którą napisał wspólnie z angielskim pisarzem science fiction - Stephenem Baxterem. Książka ta opisywała możliwość bezgranicznego przekraczania do wszechświatów równoległych. Ale do rzeczy. Tym razem pragnąłem zasmakować najbardziej znanej serii Pratchetta, czyli "Świata Dysku", cyklu, na który składa się już ponad 40 powieści, a autor wciąż planuje kolejne. Mój wybór padł na książkę "Straż! Straż!", która rozpoczyna podcykl opowiadający właśnie o Straży, czyli jednostce dbającej o porządek w największym mieście Dysku - Ankh-Morpork. 

"Mogą być nazywani Gwardią Pałacową, Strażą Miejską, albo Patrolem. Niezależnie od nazwy, racja ich istnienia - w każdym dziele fantasy heroicznej - jest taka sama. To znaczy, mniej więcej w rozdziale trzecim (...) mają wbiec do komnaty, po kolei i pojedynczo atakować bohatera i ginąć. Nikt ich nigdy nie pyta, czy mają na to ochotę. Książka poświęcona jest tym wspaniałym ludziom." 
Straż Nocna - niegdyś służba w niej oznaczała powszechny szacunek, a jej szeregi skupiały wielu ludzi. Teraz nikt już nie potrzebuje jej pomocy, a samych strażników zostało tylko trzech. Ich dowódca - kapitan Vimes szuka pociech w alkoholu, podczas, gdy dwaj jego podwładni starają się starannie unikać miejsc, gdzie może zostać popełnione jakiekolwiek przestępstwo. Wszystko zmienia się jednak, gdy do Ankh-Morpork przybywa Marchewa - gigantyczny krasnolud i postanawia zostać najlepszym strażnikiem w historii miasta. A co kiedy nad metropolią pojawi się smok? 

Co mogę powiedzieć o książce Pratchetta? Na pewno to, że charakteryzuje ja niezwykły humor, który przejawia się przede wszystkim w charakterystyce bohaterów, gdyż Straż Nocna to zestawienie i wymieszanie wszelakich cech ludzkich, tak więc strażnicy to zupełnie odmienne charaktery, a ich konfrontację widać między innymi we wspólnych dialogach. Drugą cechą, która na pewno dodaje powieści komizmu jest sama postać Marchewy. Już sam fakt, że jest on przerośniętym krasnoludem, świadczy o tym, że dla humoru, Terry Pratchett jest gotowy obalić wszystkie stereotypy heroicznej fantasy. Do wszystkiego wyżej wymienionego autor dodał akcję, która pędzi jak szalona, więc książka, która należy do grona dorosłej fantastyki, jest w rzeczywistości lekka i ogromnie wciągająca. Pratchett stworzył potężne i rozbudowane uniwersum, w którym człowiek zatapia się i nie chce go opuścić. To Świat Dysku - najbardziej płaski świat w literaturze fantasy. To niesamowity świat. 

Już od początku lektury książki ''Straż! Straż!" widziałem podobieństwo tytułowej formacji do Nocnej Straży z "Pieni Lodu i Ognia", autorstwa George'a R.R. Martina. Jednostka niegdyś cieszyła się chwałą i szacunkiem, a dostanie się do niej było zaszczytem. Teraz jednak zasilają ja tylko złoczyńcy i wyrzutki. Podobało mi się jednak to, że autor ukazał tu (w moim mniemaniu) to, że z każdej sytuacji jest wyjście, nie ważne kim jesteś. Podsumowując. Terry Pratchett urzekł mnie przedstawiając niezwykłą powieść z gatunku fantasy. Przygody bohaterów wciągnęły mnie do tego stopnia, że aż żal było mi opuszczać Kapitana Vimesa, Sierżantów Colona i Nooby'ego oraz oczywiście mojego ulubieńca - Marchewy, więc w niekrótkim czasie zdecyduję się pewnie na zakup kolejnej książki, ze "Świata Dysku", która opisuje działalność Straży. "Zbrojni" - nadchodzę! Ksiązkę oczywiście gorąco polecam każdemu, kto pragnie rozpocząć swoją przygodę z Terrym Pratchettem, jak i również wszystkim innym - miłośnikom dobrej fantastyki. 

Liczba stron - 301 
Gatunek: Fantasy
Cykl: Świat Dysku 
Tom: IX
Tytuł oryginalny: "Guards! Guards!"
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Wydawnictwo Pruszyński i S-ka 
Ocena: 10/10
Wyzwania:
- Czytam fantastykę 
- Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+1,9 cm)   
- 52 książki 2014