Na polskiej scenie fantastycznej od wielu lat obecny jest człowiek, który postanowił porzucić wszelkie stereotypy postrzegania gatunku i stworzyć coś zupełnie innego. Wielu uważa, że udało mu się to, gdyż dzięki cyklowi, który stworzył zdobył dużą popularność wśród czytelników. Ten człowiek to Andrzej Pilipiuk, autor cyklu o Jakubie Wędrowyczu - najlepszym Cywilnym Egzorcyście w kraju. Dzisiaj będę mówić o pierwszej książce tego autora, a zarazem pierwszej części cyklu antologii z Wędrowyczem w roli głównej. Na pierwszy rzut oka to tylko okres komunizmu i przygody dziewięćdziesięcioletniego staruszka. W rzeczywistości jest to raczej poprawne stwierdzenie, ale po głębszej analizie to zdecydowanie coś więcej.

Przenieśmy się do lat osiemdziesiątych, do gminy Wojsławice, nie całe 90 kilometrów od Lublina. Tu w Starym Majdanie mieszka Jakub Wędrowycz - miejscowy pijak, bimbrownik i dziwak, ale zarazem najlepszy Cywilny Egzorcysta w kraju. To on pomoże ci zbadać zjawiska paranormalne w twoim domu, czy wypędzi ducha straszącego w domu sąsiadów. Mimo, że przeżył dwie wojny i podpisuje się pod stereotypem starego pijaka - zaufaj mu, chociaż możesz tego żałować.

Charakterystyczny dla książek Pilipiuka jest specyficzny styl i język, który nie każdemu czytelnikowi przypada do gustu. Przez to opinie o literackim debiucie tego autora są dość zróżnicowane. Jednak jedno jest pewne - tu aż kipi od komizmu, sama postać Wędrowycza jest czystym wyśmianiem ludzkich wad, a jednocześnie stereotypem Polaka, który mimo barier podała każdemu zadaniu. "Kroniki Jakuba Wędrowycza" to zbiór dwunastu opowiadań, zróżnicowanych pod względem tematycznym. Nie można powiedzieć, że wszystkie z nich są dobre, bo takich jest tylko garstka. Reszty albo nie mogłem zrozumieć, albo po prosu nie przypadła mi do gustu. Dajmy na przykład opowiadanie "Głowica", podczas lektury którego zastanawiałem się o co właściwie chodzi i co Pilipiuk miał na myśli. Były i lepsze historie, ale i one nie wyróżniały się niczym szczególnym, zatem książka zalicza się do tych przeciętnych. 

Podzielam zdanie innych czytelników i uważam, że Andrzej Pilipiuk jest pisarzem, który bardziej stawia na ilość, a niestety nie na jakość, dlatego moje oczekiwanie wobec książki nie były zbyt duże, nie patrzyłem na "Kroniki Jakuba Wędrowycza" przez pryzmat dobrej polskiej fantastyki, tworzonej przez kolegów po fachu Pilipiuka - Jarosława Grzędowicza, czy Andrzeja Ziemiańskiego. Ta antologia opowiadań może Wam się spodobać, lub nie. Oprócz świetnie wykreowanej postaci głównego bohatera, nie ma tu nic wyróżniającego się. Jeśli macie wybór - odradzam tą książkę. Ja jednak w przyszłości raczej sięgnę po kolejnym tom, z czystej ciekawości, aby poznać dalsze losy Wędrowycza. Książka mimo najszczerszych chęci dostaje ode mnie ocenę 6/10

Liczba stron: 251
Gatunek: Fantastyka 
Cykl: "Kroniki Jakuba Wędrowycza" 
Tom: I
Tytuł oryginalny: "Kroniki Jakuba Wędrowycza"
Oprawa: miękka  
Wydawnictwo: Fabryka Słów 
Ocena: 6/10