Na temat twórczości Ricka Riordana mógłbym mówić godzinami. Jego pierwszy cykl - "Percy Jackson i bogowie olimpijscy" zachwycił mnie wiele lat temu, a w dalszej przestrzeni czasowej sięgałem po kolejne książki tegoż autora. Światowa popularność wspomnianej serii sprawiła, że pisarz postanowił stworzyć drugi cykl, będący kontynuacją "Percy'ego...". Aby zaś pozbyć się krytyki zarzucającej powtarzalność schematów dodał do mitologii greckiej - rzymską. Powstały twór - "Olimpijscy herosi" ukazał się w pięciu tomach. Niedawno przeczytałem czwarty z nich. Zapraszam na recenzję "Domu Hadesa".

Rozbita grupa siedmiu herosów, zgodnie z przepowiednią, podróżuje do Grecji - serca antycznego świata, aby z dwóch stron zamknąć Wrota Śmierci. Nie jest to jednak takie proste. Muszą dotrzeć do Domu Hadesa - legendarnej świątyni Pana Podziemi. Tylko to pozwoli im pomóc w całkowitym obaleniu Gai, która szykuje się do podboju świata. 

Rick Riordan już po raz kolejny zachęca nas lekką konwencją powieści młodzieżowej z elementami fantastyki. "Dom Hadesa" jest książką czerpiącą bardzo dużo z poprzednich tomów sagi. Autor po raz kolejny wykorzystuje lekki język, wielowątkowość i barwność przedstawianych postaci oraz akcję rozwijającą się w szalonym tempie; doprawiając to wszystko szczyptą charakterystycznego dla siebie humoru. Przepis na dobrą książkę? Może kiedyś. "Dom Hadesa" to same schematy, które Rick Riordan zawarł w swoich powieściach już wcześniej. Przez to lektura książki nie sprawiła mi już tyle frajdy.

Wspomniana już przeze mnie wielowątkowość i barwność bohaterów, po pewnym czasie, również zaczyna zawodzić. Tułaczka przez Tartar z perspektywy dwóch bohaterów i podróż do Grecji oczami pozostałej piątki zdają się ciągnąć i ciągnąć w nieskończoność. W postaciach zachodzą zmiany, nabierają siły i wiary w siebie, jednak teraz nie zachwyca mnie to tak jaki kiedyś. Sytuację ratuje riordanowski humor, którego pełnie można czerpać z tej właśnie powieści. Łączy się on głównie z bohaterami drugoplanowymi, poprzez ich zachowania, sposób wyrażania, czy też wygląd. Nad wszystkim góruje postać Tytana Boba, dzięki któremu uśmiech często powracał na moją twarz. 

W kilku momentach miałem wrażenie, że autor sam nie wiedział co uczynić z bohaterami. Przykład - Percy został zaatakowany ze wszystkich stron, zaraz zginie (właściwie już powinien zginąć), lecz nagle z nieba spada wielki tytan i ratuje całą sytuację. Najgorsze jest to, że takich "perełek" jest tu dużo więcej. Panie Ricku, nie w tą stronę droga. Mogłem to przyjąć dwa tomy wcześniej, ale nie za każdym razem, kiedy przystępuję do lektury "Olimpijskich herosów".

Książkę, pomimo tylu wad, pochłonąłem w kilka dni. Jest napisana bardzo prostym językiem, charakterystycznym dla większości powieści młodzieżowych. To idealna rozrywka na lato, dla niewymagającego czytelnika. Przyznam szczerze, że nieco zawiodłem się  na tym tomie, głównie przez powtarzanie tego co sprawdziło się kiedyś i nie dodawanie niczego nowego. Lecz całą serię polecam gorąco, jako świetne lektury na lato i nie tylko. 

Wydawnictwo: Galeria Książki 
Liczba stron: 603
Cykl wydawniczy: "Olimpijscy herosi"
Tom: IV
Autor: Rick Riordan 
Ocena: 7/10