W ubiegłą niedzielę pojechałem do Warszawy na jedną z największych imprez czytelniczych w Polsce. Mowa tu oczywiście o stołecznych Targach Książki, które odbywały się w tym roku już po raz siódmy. Z kilkugodzinnego pobytu na Stadionie Narodowym wyniosłem dużą porcję zdjęć, które zaprezentuję właśnie w tym poście. PGE Narodowy - to tu po raz czwarty odbywały się Warszawskie Targi Książki Liczni wystawcy prezentowali swoją ofertę odwiedzającym W tym roku płyta stadionu była przekształcona w miejsce wypoczynku z leżakami, gamesroomem oraz sceną, na której

Mars - niezbadana czerwona planeta. Miejsce we wszechświecie, które fascynuje, gdyż jak dotąd żaden człowiek nie postawił tam nogi. Wprawdzie wysyłamy tam wiele misji bezzałogowych, możemy obserwować zdjęcia jego powierzchni, jednak nikt nigdy nie widział go na żywo. Dlatego też Mars stał się inspiracją dla wielu twórców. Na przestrzeni dziejów powstało wiele publikacji, książek i filmów związanych tematycznie z czerwoną planetą. W kulturze rozpropagowali go głównie twórcy science-fiction. W Polsce swoją cegiełkę dołożył m.in. Rafał Kosik, a w 2011 roku, w Ameryce -
Na lubelskie ziemie po wielu latach powrócił smok. Legendy głoszą, że osiadł gdzieś blisko centrum miasta i na razie nie pozwala się do siebie zbliżać. Śpi, ale już niedługo się obudzi i przyjmie pod swoje skrzydła wszystkich spragnionych fantastyki. 26 maja rusza czterodniowy konwent Dragon, którego patronem medialnym jest m.in. blog Kultura według Michała. Specjalnie z tej okazji przygotowałem zapowiedź, a także małą niespodziankę od organizatorów - radzę uważnie przeczytać do końca. Nie masz jeszcze panów na długi majowy weekend? Wszelkiego rodzaju gry
W swoim życiu wielokrotnie doświadczamy chwil, które na zawsze zostawiają ślad w naszym sercu i umyśle. Te obrazy, widziane codziennie oczami zwykłego człowieka, emocje, którym się poddajemy i uczucia, którymi się obdarzamy. Wystarczy jeden impuls, jedno drgnięcie, a nawet szary dzień potrafi w jednej chwili stać się pozytywny, lub zepsuć wszystko. Ślady, niczym igły. Najtrwalsze są pozostawiane przez najgorsze wspomnienia - wracające jak bumerang, szczególnie wtedy, kiedy chcemy od nich uciec. Są też te pozytywne, do których rzadko wracamy, ale które gromadzimy i

Uniwersum "Wiedźmina" w kilkanaście lat rozrosło się do niesamowitych rozmiarów. Od kilku opowiadań publikowanych na łamach "Fantastyki", po wielotomową sagę, komiksy, gry komputerowe i całą masę gadżetów dla zagorzałych fanów świata Sapkowskiego. Postać Białego Wilka - Geralta z Rivii to już ikona polskiej i światowej popkultury, którą pokochały miliony. W dzisiejszej recenzji opowiem o trzeciej części wiedźmińskiego cyklu - "Chrzcie ognia". Uwaga! W recenzji mogą wystąpić drobne spoilery z poprzednich tomów sagi. Czytasz na własną odpowiedzialność! Trwa wojna z Nilfgaardem. Po krwawym przewrocie