Nadszedł ten dzień. Dzień konkursu. Okazji jest wiele. Ten konkurs zorganizowany jest:
1. Rok prowadzenia bloga!
2. 10000 wyświetleń!
3. 50 obserwatorów!
4. Koniec wakacji :(
Tak więc przejdźmy do zasadniczej części. Nagrody są dwie. Pierwsza to "Angelologia" Danielle Trussoni, wiem, że upadłem anioły to już przeszłość, ale wiele osób ceni sobie ten gatunek. Druga książka to "Pomocne anioły", zupełne przeciwieństwo tamtej.
Zasady:
1. Adres korespondencyjny powinien znajdować się na terenie Polski.
2. Odpowiedz w komentarzu na pytanie konkursowe.
3. Koniecznie napisz swój adres e-mail!
4. Czas do 15 września, do godziny 23:59
5. Sponsorem nagród jestem ja.
Możesz, będzie mi miło:
1. Dodać bloga do obserwowanych.
2. Polubić fanpejdż bloga na facebooku.
3. Umieścić bannerek, informujący o konkursie na swoim blogu.
PYTANIE KONKURSOWE
Jaka książka przeczytana w wakacje wywołała na tobie największe wrażenie i dlaczego?
Bannerek:
W komentarzu napiszcie też jaką książkę chcecie dostać, a może chcecie zgłosić się po obie i pozostawić mi wybór. Ja życzę wam powodzenia i serdecznie pozdrawiam! Michał
Książka, która w wakacje wywarwa na mnie wrażenie była "W pierścieniu ognia". Ta książka zadziwia mnie swoją całością. Autorka miała naprawdę dobry pomysł, bo to nie jest powieść o tym, że koś ma wiecznie złamane serce. Ale o tym, jakie ciężkie życie mają ludzie. Są oni bardzo oddani tradycji oraz są wierni. Czego w naszych czasach bardzo brakuje.
OdpowiedzUsuńE-mail; nella.out@gmail.com
Jakbym miała wybrać książkę mój wybór padłby na "Angelologia" Danielle Trussoni
Ah! No i gratuluję osiągnięć oraz STO LAT!!!
UsuńGratuluję wyników, a na konkurs raczej się nie piszę... Może innym razem, o ile takowy nastąpi;)
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim: gratulacje z okazji urodzin!
OdpowiedzUsuńA teraz przejdźmy do mojej odpowiedzi :)
Ach, trudny wybór. W wakacje miałam przyjemność zaznajomić się z wieloma ciekawymi pozycjami, o których mogłabym tu napisać jak chociażby "Gwiazd naszych wina", "Ostatnia spowiedź" czy "Gra o Tron", lecz to właśnie ta ostatnia wywarła na mnie największe wrażenie. Dlaczego? Wszystko tam jest bardzo realne, a autor nie szczędzi nam widoku krwi czy obserwowania zwykłego życia ze wszystkimi jego wadami i zaletami. Pokochałam "Grę o tron" też za postacie,opisy i wiele, wiele innych rzeczy. Pan Martin napisał coś wspaniałego, gdzie rolę odgrywają szczegóły. Po raz pierwszy miałam ochotę naprawdę uczestniczyć w wydarzeniach jakiejś książki, ba, wręcz czułam się jedną ze Starków. Słyszałam odgłos zderzających się ze sobą mieczy na placu, szelest sukni czy ogień trzaskający w kominku. Czułam zapachy uczty i ... po prostu zapragnęłam tam zamieszkać naprawdę. Po raz pierwszy w życiu coś takiego mi się przydarzyło :) Chyba każdy fan PLiO wie, o czym mówię.
Przepraszam za tak długą wypowiedź, ale tego się tak po prostu nie da opisać w jednym czy dwóch zdaniach :)
E-mail: weronika3410@wp.pl
Trudny wybór, ale bardziej skłaniam się ku "Angelologia" :)
Bloga już od dawna obserwuję.
Jeszcze raz gratuluję i życzę wytrwałości!
Gratuluję roku wytrwałości :D
OdpowiedzUsuńNajwiększe wrażenie w te wakacje wywarł na mnie "Wurt". Dlaczego? Jest to opowieść o mężczyźnie, który traci swoją miłość w narkotycznym świecie. Jego sny, po zazyciu narkotyków, były tak mocno naszpikowane emocjami, że często sama, niezależnie od swojej woli, się wzruszałam i płakałam. Był to dla mnie szok, gdyz nigdy żadna książka, czy film nie wywołały u mnie łez.
Blog od dawna obserwuję :D
E-mail: ksiazkowykacik@gmail.com
Chętnie przeczytałabym "Angelologię" :D
Największe wrażenie wywarła na mnie w te wakacje książka "Cień i kość". Świetnie napisana, niebanalna, z ciekawie wymyslonym światem, nieprzesłodzona i przede wszystkim na wskroś przesiąknięta rosyjskim klimatem. A ja uwielbiam rosyjskie fantasy lub książki fantastyczne oparte na kulturze rosyjskiej :)
OdpowiedzUsuńe-mail: anna_matt@wp.pl
Chętnie przeczytam "Angelologię"
Gratuluję roku i życzę dalszego pomyślnego rozwoju bloga! :)
OdpowiedzUsuńKurczę, z tą książką trudny wybór. Postawię chyba na "Bunt bogini" Josephine Angelini. Uwielbiam mitologię grecką, a wojna trojańska jest jednym z moich ulubionych wydarzeń w całej historii. Tutaj autorka zręcznie przeniosła starożytną batalię do teraźniejszości, płynnie wplatając do naszego świata bogów i herosów. Książka potrafiła mnie zaskoczyć i to bardzo sobie cenię :)
E-mail: nathalie.ross@wp.pl
Banner na blogu jest ;)
Lubię na Fejsbuku jako Natalia P.
W razie wygranej poproszę o "Angelologię".
Również przyłączam się do gratulacji. :)))
OdpowiedzUsuńNajwiększe wrażenie wywołała u mnie kontynuacja serii „Dzienniki pisane w drodze” przez R.P. Evansa. „Na rozstaju dróg” to książka, która opisuje dalsze losy Alana. A tytuł? Mówi sam za siebie. Na rozstaju dróg człowiek musi podjąć decyzje. Albo idzie w lewo, albo idzie w prawo. Albo ufa własnym wyborom i ryzykuje, albo czeka na cud z nieba. Prawdą jest, że człowiek w obliczu tragedii, jaką w wypadku Alana jest utrata wszystkiego, co dotychczas w życiu osiągnął, ma prawo do manifestacji swoich uczuć. Ma prawo nie okazywać uczuć. Ma prawo podejmować nierozsądne decyzje. I ma też prawo w ogóle nie podejmować decyzji. I w tym wypadku żadne nauki, żadne mądrości, żadna wiara nie jest w stanie pomóc, gdy serce i dusza jest przepełniona cierpieniem. Nie jest to książka pełna humoru. To powieść, która uczy życia. Uczy podnoszenia się z kolan.
„Na rozstaju dróg”to wędrówka do siebie, którą/którego utraciliśmy przez nadmierny bagaż na ramionach.
A ja właśnie jestem takim człowiekiem. Mimo wieku mój bagaż na plecach jest dwa razy cięższy niż powinien. A ta książka? Przynosi ukojenie i wiarę. Przynosi nadzieję, którą często traci się w mgnieniu oka.
E-mail: eyesOFsoul90@gmail.com
W razie ewentualnej wygranej (chociaż wątpię, bo mam pecha całe życie) poproszę o "Angelologię".
W te wakacje...? Jeszcze się nie skończyły, ale dotychczas najbardziej zdziwił mnie chyba "Przegląd Końca Świata: FEED" Miry Grant. Chociaż wiedziałam, że jest o zombie, starałam się do niego podejść bez wyrobionego recenzjami zdania. Szczerze mówiąc, sądziłam, że się na nim zawiodę. Okazało się, że książka jest nie tylko genialnie napisana, trzymała w napięciu, a jej fabuła ostro skręcała w momentach, gdy się tego w ogóle nie spodziewałam, ale ukazała mi prawdę w zupełnie innym świetle. Prawdę, miłość i poświęcenie. Wiem, brzmi patetycznie, ale w rzeczywistości to jest o wiele prostsze. Prawdę, która wyzwoli każdego, braterską miłość, która pomaga podjąć nawet najtrudniejsze decyzje i poświęcenie, by innym żyło się lepiej. Niesamowite i chyba największe moje dotychczasowe zaskoczenie. A spodziewałam się beznadziejnej i nieoryginalniej powieści o zombie... :)
OdpowiedzUsuńmail: natalierosa96@gmail.com
W razie ewentualnej wygranej poproszę o "Angelologię" Danielle Trussoni :>
Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńNajwiększe wrażenie? Chyba "Dotyk Julii". Może to przez styl pisania autorki, może przez taką antyutopijną i zarazem przerażająco rzeczywistą wizję. Psychologiczne podejście. Spojrzenie na coś, na co nie zwracamy na co dzień uwagi (deszcz, słońce, wiatr) oczami osoby kompletnie odizolowanej od wszelkich bodźców. Ukazanie powieści w dwojaki sposób - to, co naprawdę myśli bohaterka i to, co wpaja jej aktualny system rządzący. Tak. Książka niby zwyczajna, ale znalazłam w niej wiele ukrytych, psychologicznych powiązań.
Ja się zgłoszę po obydwie :)
malamutka94@gmail.com
Zgłaszam się!
OdpowiedzUsuńE-mail: nefmisblog@onet.pl
Byłoby mi miło, gdybym wygrała "Angelologię"
Hmmm... Duże wrażenie zrobiła na mnie książka "Córka dymu i kości" autorstwa Laini Taylor. Opowiada ona historię Karou, dziewczyny z niebieskimi włosami i tajemniczymi tatuażami na rękach. Jednak dziewczyna nie miała normalnego dzieciństwa: wychował ją Brimstone (Dealer Marzeń)i trzy... chimery!
Bardzo podobał mi się język jakim posługuje się autorka. Jest piękny, barwny i plastyczny. Naprawdę przyjemnie czytać coś, w czym nie ma ani jednego zbędnego słowa, a każde z nich urzeka. Miejsce akcji. Koniec z USA, Aglią, Francją, czy co tam sobie jeszcze wymyślicie. W tej książce możemy przyjrzeć się pięknemu miastu, jakim niezaprzeczalnie jest stolica Czech.]
Naprawdę polecam Ci tę książkę!
Pozdrawiam i zapraszam na konkurs na moim blogu!
Byłam pod niesamowicie dużym wrażeniem, gdy skończyłam czytać ostatnią część Władcy Pierścieni. Byłam wzruszona i trochę rozczarowana, że to już koniec opowieści. Tolkien jest moim prywatnym bogiem. Stworzył tak wspaniały świat, jezyki, rasy, całą historię... To geniusz. Myślę, że na świecie nie ma nikogo, kto byłby w stanie mu dorównać. To, co stworzył jest po prostu skarbem.
OdpowiedzUsuńanetaaaa7@wp.pl
Nie potrafię zdecydować się, którą książkę chciałabym otrzymać, więc zgłaszam się po obie.
W tegoroczne wakacje przeczytałam wiele książek, jednak to Zasady Canfielda. Rusz się stąd gdzie jesteś i idź tam, gdzie chcesz być! , sprawiły, że zaczęłam zupełnie inaczej spoglądać na swoje życie. Zgodnie z proponowanymi zasadami, zaczęłam zadawać sobie pytania i szukać na nie odpowiedzi. Udało mi się odkryć co mnie ogranicza, z czym powinnam walczyć , jakie nawyki i przyzwyczajenia stały się dla mnie moją kotwicą, która sprowadza mnie na dno. Wytyczyłam nowe cele, jasno określiłam zadania jakie muszę wykonać aby osiągnąć swój cel, przestałam bać się swoich marzeń. Czuje, że nareszcie wiem czego chce.
OdpowiedzUsuńDo wyboru są dwie bardzo ciekawe książki, jednak bardziej skłaniam się do "Angelologii"
Pozdrawiam
Karolina kkkarolaaa@o2.pl
Na początek, gratuluję urodzin! :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero zaczynam blogować ;)
Jeśli chodzi o książkę która wywarła na mnie wrażenie to pierwsza część trylogii "Numery" autorstwa Rachel Ward, czyli "Numery. Czas uciekać". Ciężko było mi wybrać, bo przeczytałam wiele książek, a kilka takich, które naprawdę zmieniły moje wnętrze, jednak mój ostateczny wybór padł na ten wspaniały thriller opisujący życie piętnastoletniej Jem - dziewczyny z wielkim doświadczeniem życiowym i dodatkowo wyjątkowym darem. Widzi ona w oczach ludzi ich numery - daty ich śmierci, wie kiedy umrą jej najbliższe osoby. Jest jej z tym trudno, zagubiona poznaje Pająka. Połączy ich coś więcej. Nie jest to kolejna banalna książka. Jest to coś naprawdę oryginalnego - coś co mnie urzekło, bo autorka nie tylko miała wspaniały pomysł, ale równie genialnie ujęła go w swoich słowach. Czuć w tej powieści naturalność - wypowiedzi młodych bohaterów są prawdziwe - takie jakie można spotkać na co dzień w realnym świecie, nie brakuje też przekleństw. Ten autentyzm wypowiedzi i zachowań sprawia, że książka jest jeszcze przyjemniejsza, a przygody Jem i Pająka, choć nieco tragiczne to opowieść, którą podarowałabym każdemu - uważam, że jest to tak magiczna powieść (mimo tego, że nie zawiera w sobie żadnego wątku fantastycznego), że każdy czytelnik powinien się z nią zapoznać :)
Dodatkowo dzięki niej - zrozumiałam ile tak naprawdę dokładnie mogą znaczyć chwile z kimś bliskim - bo każdy z nas dzisiaj jest - i tym dzisiaj właśnie należy się cieszyć i jak najlepiej je wykorzystać :)
Nie mogę się zdecydować na żadną z książek - obie bardzo mi się podobają, więc jakby co, pozostawiam wybór tobie :)
Pozdrawiam,
Ola - ola_99_dust@tlen.pl
Z chęcią umieszczę później twój banner na moim blogu - http://zaczytana-iadala.blogspot.com/ :)
Gratuluję! :D
OdpowiedzUsuńmój e-mail : iwona199922@onet.pl
W te wakacje nie przeczytałam zbyt wielu książek, czego bardzo żałuję, ale trafiło mnie coś takiego, że nie byłam w stanie ;(
Teraz, kiedy już się kończą, wzięłam się za książkę, którą chciałam przeczytać już dawno, mianowicie : Eragon. Jestem dopiero w trakcie czytania, bo zaczęłam wczoraj wieczorem, ale już jestem pod wielkim wrażeniem! Nie czytałam jeszcze książki podobnej do tej i to dlatego mi się spodobała :). Preferuję książki, które są oryginalne, nieszablonowe. Z tym spotkałam się właśnie w tej książce! I to jest właśnie to! Już po przeczytaniu części tej książki, wiem, że dzięki niej zmienię poglądy i sposób zachowania... Może innym się wydaje, że ta książka jest zwykłą "przodówką - fantasy", ale dla mnie jest czymś więcej... Sama nie wiem jak to opisać, wiem, że mnie czegoś nauczyła. Moje spojrzenie na świat jest trochę inne, ale dokładnie nie wiem, co się zmieniło. Niekonkretna ta moja odpowiedź, ale tylko tyle mogę napisać ;)
Konkurs udostępniłam tutaj >
http://ksiazki-zwierciadlem-mojej-duszy.bloog.pl/id,338053553,title,konkurs,index.html
Życzę wszystkim powodzenia ;)
Książką, która wywarła na mnie największe wrażenie, jest książką autorstwa John'a Green'a pod tytułem "Gwiazd naszych wina". Opowiada ona o nastoletniej Hazel, która choruje na raka. Historia bardzo mnie urzekła. Pokazuje, ze warto spełniać swoje najskrytsze marzenia, bo nigdy nie wiadomo ile czasu nam pozostało. Przeczytałam ją w cztery godziny z hakiem, a później przez całą noc nie mogłam spać, bo płakałam. To pierwsza książka, która wyzwoliła we mnie takie emocje. Serdecznie polecam ją każdemu.
OdpowiedzUsuńWybór pozostawiam Tobie.
Pozdrawiam, Ola.
ola.pyt9@gmail.com
„Wiadomość z nieba” Brooke i Keith Desserich – ta książka ostatnio bardzo mną wstrząsnęła i sprawiła, że zaczęłam inaczej myśleć o swoim macierzyństwie. 6-letnia Elena jest chora na rzadką odmianę guza mózgu. Wie, że umrze, że zostawi rodziców i młodszą siostrę. Pomimo cierpienia jest radosną dziewczynką, która w różnoraki sposób chce przekazać jak najwięcej miłości rodzicom. Gdy czytałam jej listy, gdy patrzyłam na rysunki z oczu mimowolnie płynęły mi krokodyle łzy. Od roku jestem mamą i czytając relację rodziców Eleny z przebiegu choroby, opisy, które miały utrwalić pamięć o ich ukochanej córeczce, nie mogłam przestać myśleć o tym, co by było, gdyby mnie spotkała taka tragedia. Jak każda mama bardzo mocno kocham synka i nie wyobrażam sobie życia bez niego. Lektura „Wiadomości z nieba” uświadomiła mi jak ulotne są chwile, jak z dnia na dzień poukładany świat może runąć, a potem już nic nie jest takie samo. Dlatego postanowiłam cieszyć się każdą chwilą spędzoną z moim dzieckiem, doceniać ten czas nawet wtedy, gdy brakuje cierpliwości, gdy zmęczenie bierze górę. Mam nadzieję, że nigdy nie będę musiała patrzeć na cierpienie syna, że nie będę żyła dłużej niż on…chyba pękłoby mi serce.
OdpowiedzUsuńPaństwo Desserich napisali piękną historię własnych doświadczeń, podziwiam ich odwagę, szczerze współczuję i dziękuję za lekcję miłości i oddania, którą podzielili się ze mną i innymi czytelnikami.
edyta.cha@wp.pl
Obserwuję i lubię na fb jako: Edyta Chmura
Informację o konkursie udostępniłam na fb: https://www.facebook.com/edyta.chmura.12/posts/155568301308049
Aha, w razie wygranej poproszę o książkę "Angelologia" :)
W te wakacje największe wrażenie zrobiła na mnie książka "Królewska Krew. Wieża Elfów" autorstwa Michaela Jamesa Sullivana. Nie spodziewałem się po tej pozycji zbyt wiele. Ot, kolejne grube tomisko spod znaku fantastyki z przeciętną fabułą i schematycznymi bohaterami. Wkrótce okazało się jednak, że zabrałem się za najlepszą powieść łotrzykowską jaką kiedykolwiek miałem przyjemność czytać. Autor doskonale wyważył stosunek intryg, akcji i opisów świata, dzięki czemu stworzył zupełnie nowe fantastyczne miejsce, w którym osadził naprawdę piorunującą fabułę i charyzmatycznych bohaterów. Książkę przeczytałem niemal błyskawicznie i z miejsca sięgnąłem po kolejne części, ponieważ historia opisana przez Sullivana była zbyt złożona i ciekawa by zamknąć się w jednym tomie. Cały cykl zwie się Odkrycia Ryrii, a ja muszę przyznać, ze to również moje największe odkrycie tych wakacji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Piotr
derufin90@gmail.com
polubiłem i zaobserwowałem :)
W razie wygranej proszę o Pomocne Anioły
Zdecydowanie największe wrażenie zrobił na mnie "Rok 1984" George'a Orwella. To książka która stała się inspiracją dla "Big brothera".
OdpowiedzUsuńChorowałam podczas czytania tej książki.
Co ją otwierałam i czytałam kolejny rozdział zaczynał mnie boleć brzuch i robiło się nie niedobrze.
Wcale nie wiązało się to z moją dietą i nie niosło za sobą większych skutków.
To tzw. "książka sacrum"?
Drgawki, taka wewnętrzna potrzeba wypłakania się i jednoczesna niemożność wyrzucenia z siebie tych wszystkich napływających informacji?
Ja tak miałam z tą książką, chyba pierwszy raz w życiu.
Natłok informacji, przytłoczenie rzeczywistością, nie byłam w stanie tych 200stron przeczytać ciurkiem, potrzebowałam przerw, dużo przerw.
Nim zaczęłam czytać wiedziałam o czym będzie ta książka, jednak nie byłam przygotowana na to jak daleko posunął się Orwell tworząc antyutopijny świat rządzony i tworzony przez jednostkę.
To moje pierwsze spotkanie z Orwellem ale na pewno nie ostatnie.
Co jest najbardziej przerażające w "Roku 1984"?
To, że może się wydarzyć w każdej chwili i jest dla nas realnym zagrożeniem.
alilithk@gmail.com
baner: http://ineedaread.blogspot.com/p/konkursy.html
A wybieram: "Angelologię"
Pozdrawiam :)
Była to książka Agnieszki Szygendy pt. "Wszystko gra". Dlaczego? Autorka ukazała świat trzech młodych bogatych mężczyzn, którzy wspólnie spędzają dużo czasu, choćby w "męskim" spa, ale też bardzo się nudzą. Pewnego dnia wymyślili grę, której uczestnikami były 3 kobiety wybrane w castingu i to przez dwóch kolegów dla tego trzeciego. Reguły gry panowie ustalili wspólnie, a zadania spisali na liście od najłatwiejszego do najtrudniejszego. W trakcie gry mieli oni dodatkowo wymyślić zadanie specjalne. Miejsce gry – ich mieszkania. Nagroda – "sponsoring spa". Wszystkie chwyty dozwolone, byle tylko wygrać. Studentka, młoda kobieta, samotna matka z małym dzieckiem to uczestniczki wybrane w castingu. Z jednej strony rzeczywiście ci trzej młodzi znudzeni mężczyźni pomagają tym kobietom, bo oferują im dach nad głową za niewielkie pieniądze i pomoc w prowadzeniu domu, co z kolei jest dla tych pań trochę podejrzane. Ale z drugiej strony panie są dla nich środkiem do zwycięstwa. Panowie "swe" kobiety traktują baaardzo instrumentalnie – przynieś, podaj, pozamiataj według listy. Epitety typu kretynka, głupia, tani wózek oraz porównywanie kobiety do samochodu to normalka. Niektóre zadania były poniżej godności ludzkiej. Manipulowanie cudzym życiem i czyimiś uczuciami, aby wygrać, to wstrząsnęło nie tylko mną, ale też niektórymi uczestnikami. Gra wciąga wszystkich, tez czytelnika. Dochodzi do tego, że gra uwodzi i wymyka się spod kontroli. Uczestnicy przestają odróżniać rzeczywistość od fikcji, zapominają o realnym świecie, o człowieczeństwie, o empatii, bo najważniejsza jest dla nich rywalizacja i wygrana. Zakończenie zaskakuje
OdpowiedzUsuńi pozytywnie, i negatywnie. Radzę przeczytać… ku przestrodze!
martucha180@tlen.pl
Gratulacje :)
OdpowiedzUsuńW te wakacje najbardziej zauroczyła mnie książka "Portret pani Charbuque. Asystentka pisarza fantasy" Forda Jeffrey'a. Podczas czytania mile zaskoczyło mnie to, iż dzieło to składa się z kilkunastu opowiadań, które możemy przeczytać w początkowej części książki. Jest to zbiór krótkich opowiastek z pogranicza sf, fantasy i horroru, w których każdy znajdzie coś odpowiedniego dla siebie. Ponadto autor kończy każde opowiadanie krótkim komentarzem, co jest bardzo oryginalne. W drugiej części książki zaczyna się właściwa akcja powieści "Portret pani Charbuque". Magnetyzm XIX-wiecznego Nowego Jorku i portrecista imieniem Piero, który ma namalować portret tajemniczej kobiety, której nie może zobaczyć. Jak tego dokona? To trzeba przeczytać! Ta książka mną zawładnęła. Jeszcze nigdy nie trafiłam na tak fascynującą historię.
Zawalczę o "Angelologię"
Obserwuję jako: ma ra
e-mail: mara180893@gmail.com
Pozdrawiam