W 2013 roku w internetowym talk-show Łukasza Jakubiaka pojawili się Justyna i Kuba - dwójka tworząca The Dumplings. Wtedy jeszcze nieznani, publikujący swoje nagrania na SoundCloudzie, nieświadomi tego, że już za kilka lat będą głównymi gwiazdami największych polskich festiwali muzycznych i sztandarowym głosem młodego pokolenia na rodzimym rynku. Dziś, 5 lat po tamtych wydarzeniach, jesteśmy świadkami narodzin trzeciego krążka duetu zatytułowanego "Raj". Specjalnie dla Was, zaraz po premierze - recenzja tego naprawdę wartego uwagi nowego albumu Pierogów.

Ogromny talent - to określenie idealnie pasujące do tego, co The Dumplings prezentują od kilku lat. Potwierdzają to tylko obrazy wyprzedanych koncertów, sprzedanych płyt, czy otrzymanych nagród (w tym Fryderyka za Fonograficzny Debiut Roku). Sam miałem okazję przekonać się o tym talencie, a także o sile duetu podczas ich majowego koncertu na lubelskich KULturaliach. Spodobał mi się wtedy między innymi minimalistyczny wymiar całego występu, a także to jak niezwykłą atmosferę udało się stworzyć między Justyną i Kubą, a zgromadzoną publicznością. Po zachwycającym debiucie - "No Bad Days" oraz zbierającym równie dobre recenzje drugim krążku - "Sea You Later", Pierogi zapraszają nas do swojego raju. 

"Raj" już od pierwszych dźwięków informuje słuchacza, że przychodzi mu się zetknąć z nieco odmienną stylistyką, niż w przypadku dwóch poprzednich albumów. Całe tło muzyczne porzuciło swój dotychczasowy minimalizm na rzecz rozbudowanych i naprawdę ciekawych sekwencji oraz aranżacji. Widać w tym wszystkim ogromny postęp, jaki Kuba Karaś zrobił przez ostanie 3 lata, a także ciągłe poszukiwanie nowego brzmienia, rozwijanie się i próbowanie. Wszystko to składa się na naprawdę solidną oprawę nowego albumu, gdyż pod względem produkcyjnym, jakościowym, a także muzycznym - "Raj" stoi na najwyższym światowym poziomie, a Kuba udowadnia, że nie bez przyczyny nazywany jest największą nadzieją polskiej sceny elektro. 

Wokalnie, jak zawsze, Justynie nie mam nic do zarzucenia. To w jaki sposób potrafi głosem wydobyć z siebie emocje i uczucia w towarzystwie często trudnych do wyśpiewania dźwięków - budzi szacunek. Żeńska część duetu odpowiadała również za warstwę tekstową materiału zawartego na krążku, a to co zrobiła to jedno z największych zaskoczeń i zachwytów, jakie wzbudził we mnie "Raj". Na przestrzeni ostatnich lat The Dumplings wyszli z często dość prostych, przyjemnych propozycji do naprawdę dojrzałych kompozycji i właśnie tą dojrzałość, ten rozwój i lata doświadczeń widać wśród tego, co chcą nam przekazać. Justyna śpiewem tworzy historię, a opowiadając ją słuchaczowi przekazuje mu wszystkie swoje emocje. Ta płyta tylko udowadnia, jak wielki poetycki i wokalny talent ma ta dziewczyna.


"Zabierz mnie tam, gdzie ciało nie płonie, wszystko jest rozsądne, odpowiednie..."

"Raj" jest pięknem zamkniętym w ośmiu utworach, a każdy z nich zaskakuje swoją aranżacją i poszukiwaniem nowych muzycznych form. Album promowany jest singlem o tym samym tytule, będącym już dla wielu zaskoczeniem względem ambitnego tekstu opakowanego w przyjemną, nieco taneczną formę. Wszystko to jest jednakże tylko zapowiedzą tego, co zostało zawarte na krążku. Na początek The Dumplings serwują nam kompozycję zatytułowaną - "Kino". Jest to mroczne i głębokie wejście w temat, okraszone naprawdę mocną oprawą muzyczną, która w połączeniu ze słowami ukazuje całość doskonale odzwierciedlającą klimat okładki. Ja sam skojarzyłem ją z książkami Lema i właśnie z takim nieco nieodkrytym, mrocznym, ale i zarazem wzbudzającym ogromne zainteresowanie tematem wszedłem cały w klimat tego albumu. 


The Dumplings i Mary Komasa w akcji PUMA - "Do You"

Kompozycja "Deszcz" to zaś doskonały soundtrack do tego, co możemy obecnie obserwować za oknami. Jest to utwór bardzo głęboki i melancholijny, doskonały towarzysz jesiennej, zimnej aury - nie tylko ze względu na sam tytuł, ale na nastrojowe, istne listopadowe brzmienie. Idąc dalej napotykamy kolejną nieco radośniejszą i taneczną propozycję. "Uciekam" przywołuje na myśl syntezatorowe brzmienie lat 80, gwar tamtejszych dyskotek i blask neonów rozświetlających ulice - naprawdę solidna kompozycja. "Nieszczęśliwa" to zaś dawka dobrego elektro, która być może odstaje nieco pod względem klimatu innym piosenkom, niemniej jednak wciąż jest pozycją wartą uwagi, chociażby ze względu na to, jak ciekawie dźwiękiem operuje tu Kuba. 

Na koniec zostawiłem trzy propozycje, będące moimi faworytami na tle całego albumu. "Przykro mi" to bolesne doświadczenie opisane w bardzo minimalistycznej muzycznej formie. Dzięki temu to właśnie słowa odgrywają tu główną rolę przekazując uczucia i zmuszając do refleksji. Drugim z faworytów jest kolejna taneczna kompozycja, czyli "Frank". Bardzo przyjemne, pozostawione w nieco starszej stylistyce doświadczenie - zachwyca niezwykłą lekkością brzmienia, co daje szeroką furtkę do zawojowania list przebojów polskich rozgłośni radiowych. Utworem "Tam gdzie jest nudno, ale gdzie będziemy szczęśliwi" The Dumplings cudownie zamknęli całą nową płytę. Jest to coś, czego słucha się wiele razy, za każdym z nich okrywając nowy sens i zachwycając się na nowo. Udane komponowanie tła muzycznego tylko dopełnia cały obraz tego niezwykłego utworu, który zachwycił mnie przede wszystkim tym, że trafił prosto w moje uczucia. Warto też zwrócić uwagę na fakt, że pod koniec tej piosenki nagle słyszymy męski głos... Kuba, czekam na więcej Ciebie w kolejnych utworach, bo próba naprawdę udana! 

Na albumie znalazły się również dwie piosenki ("Ach nie mnie jednej" oraz "Jestem kobietą") będące coverami i mające swoją premierę dużo wcześniej. Dopiero teraz doczekały się jednak wydania na płycie i w formie bonusowej zostały dołączone do nowych treści zaprezentowanych przez Pierogi. 

"Raj" pod względem tekstów, a także produkcji to małe cudo, które z pewnością podniesie rangę młodych twórców na polskiej scenie muzycznej. To naprawdę solidna porcja nowego materiału, która nieraz zachwyca, zmusza do refleksji i porywa. Nie ma tu kompozycji nieudanych, wszystko stanowi jedną, piękną całość, która po wydobyciu najlepszych elementów staje się dziełem niespotykanym i po prostu niezwykłym. Idealna propozycja na jesienną szarugę, kosmiczna opowieść, w której każdy może wziąć udział. Tak wygląda mój raj... 


Michał Oleksa