Niedawno dość niespodziewanie rozpocząłem nową, podróżniczą serię, w której pierwszym odcinku opisałem część moich wrażeń z wyjazdu do Kraju Basków w ramach projektu Erasmus+ Młodzież. Dzisiaj, w drugiej części przedstawię dalszą część moich wspomnień oraz podsumuję całą tą podróż. Bardzo serdecznie zapraszam do lektury!

O tym co ważne

Jeden z dni spędzonych w Urniecie upłynął nam na dyskusji na temat wiodącego problemu postawionego nam wcześniej przez organizatorów. Każda grupa narodowa miała za zadanie przygotować wcześniej prezentację w dowolnej formie, która będzie dotyczyć przemocy wśród ludzi młodych, także cyberprzemocy. Przedstawiliśmy przyczyny oraz skutki, prezentowaliśmy filmy, ankiety, a następnie wszyscy wspólnie dyskutowaliśmy na ten ważny i często lekceważony przez ludzi temat. Finałem naszych rozmyśleń i międzynarodowej współpracy była miejska akcja (tzw. Public Action), którą zorganizowaliśmy w samym centrum Urniety. Wszystko rozpoczęło się marszem milczenia a następnie wspólnym występem, który miał za zadanie zamanifestować pokój, zarówno ten na świecie, jak i wobec drugiego człowieka. 


Warsztaty

Dużą część wyjazdu stanowiły rozmaite warsztaty, w których uczestniczyliśmy. Do wyboru było kilka typów, a każdy musiał wybrać jeden dla siebie, aby następnie wraz z grupą przygotować coś ze swojej dziedziny a następnie zaprezentować to wszystkim. Do naszej dyspozycji były warsztaty: muzyczny, taneczny, public action, dziennikarski oraz montaż filmów wraz z obróbką zdjęć. Ja naturalnie kierując się swoją profesją wybrałem się na zajęcia z dziennikarstwa, a postawionym nam zadaniem okazało się być przygotowanie specjalnej gazety, w której zamieszczone będą nasze artykuły dotyczące każdego dnia IYM w Kraju Basków. Na sam koniec każdy z uczestników wyjazdu otrzymał wydrukowaną wcześniej kopię w ramach pamiątki z wyjazdu. 


Pogrążeni w pracy

Uciekając przed bykami w stronę kulek z farbą

Dzień zapowiadał się jak co dzień. Dźwięk budzika, poranny prysznic, śniadanie itd. Jednakże kompletnie zapomniałem, że na ten dzień wypada wyjazd do Pampeluny - miejsca, gdzie odbywają się słynne gonitwy byków. Szybkie pakowanie i jestem gotowy. Ruszamy. Po dotarciu na miejsce rozpoczynamy zwiedzanie, podążając za Baskami, którzy z ogromną pasją pokazują nam jedno z miast, które znają jak własną kieszeń. Wspólnie idziemy wzdłuż szlaku, przez który zawsze w lipcu ludzie uciekają przed stadem byków. W końcu siadamy i popijając sangrię obserwujemy powolnie toczące się życie miejskiego rynku. Następnym punktem dnia był wyjazd na paintball, gdzie podzieleni na drużyny oddaliśmy się przyjemnej rozrywce i wstąpiliśmy na pole bitwy. 

Zaufaj nam, będzie fajnie - czyli uważaj na niespodzianki

Wyjazd do Kraju Basków nauczył mnie wielu rzeczy, ale jedną z nich jest na pewno to, aby uważać na niespodzianki. Najpierw Baskowie sprawili, że po ich wieczorze narodowym większość grupy była cała oblana wodą, albo w bitej śmietanie (proszę, nie wnikajmy w szczegóły), a potem nastał słynny wieczór, o którym wiedział każdy, ale nikt nie miał pojęcia na czym będzie polegać. Słynna Suprise Night urosła do miana legendy i tego dnia dotyczyła większości rozmów między uczestnikami. Ale dobra, zaczęło się. Wszyscy zostaliśmy podzieleni na czteroosobowe grupy, które były wypuszczane dalej średnio co 15 minut. Już wtedy się domyślaliśmy - to będzie coś strasznego. Dobra, przychodzi pora na naszą grupę. Idziemy. Słuchamy przejmującej historii o psychopatycznym doktorze. Biegniemy na najwyższe piętro, no i się zaczyna. Ciemność, niepokojące odgłosy, droga do pokonania. Historia, w którą jesteśmy wplątani, coś czego z pewnością nikt z nas nie zapomni. 



Ostatni dzień naszego pobytu w Kraju Basków. Wszystko musi się kiedyś skończyć. Jak zwykle śniadanie, ale już nie w takiej radosnej atmosferze. Wszyscy jedziemy na lotnisko w Bilbao. Przed wejściem jeszcze pożegnania, wymieniane słowa, obietnice, że jeszcze kiedyś się zobaczymy. Żegnamy Basków i Niemców, z Finami lecimy razem jeszcze do Frankfurtu. Wylatując zostawiamy za sobą pewną część naszego życia, o której z pewnością nigdy nie zapomnimy, ponieważ zamieniała się w wspomnienie, które nosimy w sobie. 

Pragnę podziękować każdemu z osobna. Wszystkim, z którymi spędziłem te niezapomniane dni. DZIĘKUJĘ! 
Wracając myślami do tych wspomnień
Michał Oleksa